Jestem totalnym sceptykiem co do cudownego działania szamponów i nigdy nie widzę wielkich różnic po ich użyciu. Oczywiście jedne są łagodniejsze, inne mocniej oczyszczają, ale przede wszystkim po prostu myją włosy, więc nie wierzę, że szampon "robi cuda" w stylu scalania końcówek czy przeprowadzania kompleksowej regeneracji. Dlatego też nigdy nie szukałam szamponów dodających objętości włosów, bo sądziłam że efekt będzie raczej znikomy. Jakiś czas temu skusiłam się jednak z polecenia na instagramie (dzięki @basia.blog !) na szampon Wella Invigo Volume Boost i powiem krótko - on po prostu działa :). Nawet na moich niskoporowatych, permanentnie przyklapniętych włosach są efekty odbicia u nasady. To pierwszy szampon, który u mnie faktycznie zadziałał i zwiększył objętość, więc po prostu polecam przetestować.
środa, 21 października 2020
HIT: WELLA INVIGO | Szampon, który naprawdę dodaje objętości!
niedziela, 18 października 2020
❤ beGLOSSY Coral Essence ❤
Wrześniowe pudełko beGlossy to edycja Coral Essence, w której motywem przewodnim została podobna kolorystyka. W boxie mogliśmy znaleźć siedem produktów, a wśród nich coś z kolorówki, coś z pielęgnacji ciała i twarzy, ale też nie zapomniano o włosach. Pudełko wypadło całkiem fajnie, część kosmetyków udało mi się wypróbować, więc opowiem Wam o nich co nieco. Mnie jak zawsze najbardziej ucieszyła obecność kosmetyków do makijażu, szczególnie że znalazło się coś do ust!
środa, 7 października 2020
La Martina ADIOS PAMPAMIA MUJER
Z początkiem września naszła mnie ochota na jakieś nowe perfumy na jesień i tym sposobem padło na Adios Pampamia Mujer, do których przymierzałam się już jakiś czas. Był to totalny blind buy, bo zapachu nie miałam jak wcześniej przetestować. Są to perfumy argentyńskiej marki La Martina, którą pewnie tylko nieliczni będą kojarzyć. Marka jest u nas raczej niezbyt popularna, choć zdarzyło mi się natknąć na nią gdzieś w drogerii (jakiś czas temu widziałam męskie perfumy w Rossmannie). Adios Pampamia Mujer skusiły mnie oczywiście dzięki recenzjom, w których opisywano je jako bardzo nietypowe, łączące ze sobą pozornie niepasujące do siebie nuty. A w nutach właśnie znajdziemy orzechy, wanilię, kadzidło, irysa, nuty drzewne oraz zielone. Z takim połączeniem się jeszcze nie spotkałam, ale ostatecznie przekonały mnie orzechy, które przecież na jesień powinny być jak znalazł. I nie zawiodłam się tym razem.
To zapach pełen sprzeczności, jest jednocześnie drzewny i pudrowy, waniliowy i roślinny, ma w sobie coś ostrego i uniseksowego, a przy tym ciepłego, słodkiego i łagodnego. Bardzo oryginalne perfumy, przede wszystkim właśnie drzewne. Podobają mi się, są zaskakujące i charakterystyczne. Nie polecam ich jednak np. na prezent, bo to nie jest uniwersalny zapach, który spodoba się każdemu. Domyślam się, że może budzić skrajne odczucia.
niedziela, 4 października 2020
MY SECRET DUO CHROME (vs TURBOPIGMENTY)
Turbopigmentów z Glam-shopu chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Przypuszczam, że znają je wszyscy, którzy kochają błysk w makijażu. Te cienie o intensywnym, wielowymiarowym połysku są oczywiście świetne i bardzo je polecam, ale bardzo podobne cienie, o praktycznie identycznej formule ma w swojej ofercie My Secret. Duo Chrome Eyeshadow mają co prawda znacznie mniej odcieni do wyboru (wielka szkoda), ale za to często można dostać je w lepszej cenie niż turboty (które kosztują 20-25zł). W Drogeriach Natura cienie My Secret kosztują19,99zł, ale często są na nie promocje - ja kupiłam je po 9,99zł za sztukę, tanioszka! Cienie Duo Chrome są naprawdę prześwietne, pięknie się mienią i na pewno dokupię sobie jeszcze jakieś kolory. I podobieństwo do słynnych turbopigmentów jest ogromne :).