Najbardziej różane perfumy na świecie... Tea Rose! To ciekawy, może trochę mało popularny zapach o intensywnym aromacie róż. Właściwie jednonutowy, bo kręci się tylko wokół tematu róży. Różana róża, 120% róży w róży - taki jest właśnie w skrócie Tea Rose od Perfumer's Workshop. Wielbicielom różanych zapachów może całkowicie zaspokoić chęć na kolejne różane perfumy, ale jeśli za różą nie przepadacie to z miejsca możecie sobie ten zapach darować, bo tak skoncentrowana róża raczej nie ułatwi przekonania się do tej nuty zapachowej. A tak na marginesie są to podobno jedne z ulubionych perfum Nicole Kidman i moim zdaniem świetnie do niej pasują.
Tea Rose to najbardziej różany zapach w mojej kolekcji. Mam też kilka innych perfum z różą w roli głównej np. Roses de Chloe, Rose Oud Yves Rocher czy Turkish Rose z Avonu, kilka różanych ale przełamanych innymi nutami: Roses Vanille od Mancery czy Perles Lalique. Żaden jednak nie jest taką kwintesencją róży jak Tea Rose! Jest to woda toaletowa, ale ma bardzo dobre parametry, utrzymuje się dłużej niż niejedna woda perfumowana. A najlepsze jest, że to kolejna tania perełka - do kupienia zwykle za około 50zł, ale aktualnie na Notino jest za 39zł aż 120ml, ogromna flacha. Link macie tutaj: Tea Rose Perfumer's Workshop.
Tea Rose pachną jak ogromny bukiet róż. Dla mnie jest to zapach z jednej strony świeżych róż, a z drugiej różanego olejku czy konfitury różanej. Zupełnie jakby zmieszano ze sobą te wszystkie odcienie różanych zapachów. Nie dajcie się zwieść "tea" w nazwie, bo z herbatą nie mają nic wspólnego. Jak wspomniałam są to intensywne perfumy, które użyte w nadmiarze mogłyby zamęczyć. Ja uwielbiam używać ich w wietrzne dni, pięknie pachną także wiosną. Tea Rose to zapach niedzisiejszy, może się kojarzyć trochę retro, bo mało kto teraz tak pachnie jednak ja takie kompozycje bardzo lubię.