niedziela, 17 stycznia 2021

PERFUMY: Le Bain JOOP!

   Le Bain to perfumy, które marzyły mi się od dawna chociaż nigdy nie miałam okazji ich wcześniej przetestować, więc był to klasyczny blind buy. Nie pierwszy raz popełniam zakup w ciemno, co oczywiście poprzedzone jest czytaniem wielu recenzji, ale z reguły udaje mi się o dziwo dobrze utrafić. W przypadku Le Bain pierwsze wrażenia nie były jednak obiecujące, pomyślałam wręcz że to ten pierwszy raz kiedy kompletnie nie trafiłam i będę musiała się ich pozbyć ;). Początki owszem były trudne, ale z czasem przekonałam się i teraz chętnie po nie sięgam. Warto poznać Le Bain jeśli perfumy vintage i waniliowo-balsamiczna kategoria zapachów trafiają w wasz gust. To perfumy, które zdecydowanie pasują na chłodniejsze, jesienne i zimowe miesiące.

   La Bain to kompozycja, która faktycznie kojarzy mi się kąpielowo. Są to jednak skojarzenia z łazienką vintage i wanną na nóżkach pełną gęstej piany. Tak mogłoby pachnieć w łazience sprzed lat kiedy kosmetyki do kąpieli na pewno miały inne zapachy, niekoniecznie takie do których jesteśmy teraz przyzwyczajeni ;). Le Bain pachnie zdecydowanie niewspółcześnie, ale nie są to ciężkie perfumy. Są otulające, balsamiczne i ciepłe ale niesłodkie. Wręcz przeciwnie - wiele w nich goryczy. Czuć w nich nutę gorzkiej wiśni (ponoć tonka daje taki efekt) i sporo wytrawnej wanilii. Dla mnie to taki balsamiczno-gorzki zapach. W piramidzie nut są także kwiaty, jaśmin, róża a nawet konwalia, ale albo ich nie czuję albo zlewają się w jedną całość. Za to czuję w nich coś lekko dymnego lub tytoniowego. 

   Ciekawy, zimowy zapach, zupełnie inny od współczesnych perfum. Lubię używać ich w małej ilości właśnie po kąpieli. Choć uważam, że to zapach wart poznania to jak wspomniałam początkowo mnie odrzucił za sprawą niełatwego otwarcia. Pierwsze minuty po aplikacji wody są ostre i gryzące w nos, zapach trochę jak z gabinetu dentystycznego. Kiedy ten moment minie jest już przyjemnie. Le Bain są godne uwagi, pamiętajcie jednak że to kompozycja specyficzna i naprawdę warto je przetestować przed zakupem. Na plus trwałość perfum (długo czuć je na skórze), ale na minus projekcja, czuję je jedynie z bliska.


   Po raz kolejny przekonałam się do marki Joop!, którą kojarzę jeszcze z czasów dzieciństwa. Moja mama miała dawno temu Joop! Berlin, który wtedy wydawał mi się niesamowicie mocnym zapachem, takim który potrafi dosłownie zwalić z nóg. Potem jakoś zapomniałam trochę o marce aż do czasów kiedy kupiłam piękne różano-paczulowo-malinowe Wow! for Women. Wow! jest zdecydowanie nowszym zapachem, bo z 2018 roku. Podobnie jak Le Bain to także perfumy w bardzo przystępnej cenie, bo można kupić je za mniej niż 100zł. 

Le Bain kupiłam tradycyjnie na Notino, możecie znaleźć je bezpośrednio tutaj: Notino Joop! Le Bain.




środa, 13 stycznia 2021

❄️ beGLOSSY Go to the SNOW ❄️

    Witajcie w 2021 roku :). Na początek ostatnie pudełko beGlossy Go to the Snow, które ma chyba najpiękniejszą oprawę graficzną ze wszystkich pudełek jakie pojawiły się od początku istnienia marki. Moim zdaniem ta grafika jest naprawdę ładna, zresztą spójrzcie sami. Samo pudełko oczywiście zostawię sobie do przechowywania różności, a teraz szybki przegląd zawartości.


LEADERS LABOTICA Maska w płachcie | Maseczka na tkaninie pojawiła się w trzech rodzajach. Ja trafiłam na maskę z ekstraktem z bambusa - wygładzająca i nawilżająca. Maska marki koreańskiej, tych maseczek jeszcze nie miałam, więc dla mnie coś nowego.

JOKO Pomadka do ust | Trochę z sentymentem spojrzałam na markę Joko, całe wieki nic z niej nie kupowałam, a w czasie zakupów w osiedlowych drogeriach była to jedna z moich ulubionych marek. W pudełku znalazła się pełnowymiarowa pomadka o kremowym wykończeniu, klasyczna czerwień :).

NUTKA Szampon do włosów | Z "Nutką" już się spotkałam, miałam kiedyś szampon albo odżywkę (pamiętam, że zapach był bardzo fajny). Tym razem dostaliśmy szampon w wersji hipoalergicznej (pełny wymiar) dedykowany wrażliwej skórze głowy - faktycznie SLSów brak.

CANABO Krem do rąk | Moda na kosmetyki z ekstraktem z konopi chyba nadal nie przemija. Krem do rąk Canabo ma całkiem niezły bogaty skład, pełno olejków i masło shea. Tubka duża, bo aż 100ml.

BIODERMA Preparat dermatologiczny zwężający pory | I chyba ten produkt będzie moim typem z całego pudełka, jestem go najbardziej ciekawa. Polecany jest pod makijaż aby zwęzić i nieco zatuszować rozszerzone pory. Jednocześnie ma nie blokować porów, więc brzmi jak idealna alternatywa dla silikonowej bazy. Po spojrzeniu na skład można zauważyć, że dominują silikony, więc przypuszczam że właściwie będzie to jednak rodzaj bazy silikonowej, ale większość z nich do substancje niekomedogenne (obawiam się jedynie gliceryny w składzie). Znów produkt pełnowymiarowy, na plus!

BIOTANIQUE Multi Biomask Total Eye Lift | Płatki pod oczy... nie wiem jak Wy ale ja lubię je zawsze i wszędzie. Zdarzyło mi się owszem, że płatki podrażniły mi skórę, ale był to raczej wyjątek od reguły. Dla mnie to zawsze fajny dodatek do pielęgnacji.

BIO AGADIR Serum Anti-Age | Jest to produkt VIP czyli dla wszystkich, którzy subskrybują beGlossy pół roku lub dłużej. Kolejny pełnowymiarowy produkt. Ciekawe serum, bo oparte na oleju z opuncji, a przyznam że już od dawna miałam ochotę ten olej wypróbować. Opinie ma świetne, więc szybko włączę je do mojej pielęgnacji :).


Jako prezent - bawełniane skarpetki Medicine w dwupaku. Muszę przyznać, że to jeden z najlepszych prezentów jaki pojawił się w boxach. Bardzo lubię kolorowe skarpetki, więc te też od razu mi się spodobały (szczególnie te w abstrakcyjny motyw). Lubię ogólnie Medicine, mają świetne nadruki i desenie na swoich ubraniach.