Odkąd pamiętam marzyły mi się perfumy o zapachu pierniczków, słodkie, cynamonowe, z dużą ilością korzennych przypraw. Byłyby w sam raz na zimowe miesiące, a już szczególnie na grudzień. Jakiś czas temu trafiłam gdzieś w internecie na Boum Sweet Lollipop, niedrogi zapach od Jeanne Arthes, który w piramidzie nut ma piernik, watę cukrową, cynamon oraz imbir. Zbierał też dobre recenzje, więc zaryzykowałam z zakupem w ciemno.
Czy pachną pierniczkami? Trochę tak, czuć takie nuty, ale od razu uprzedzam, że nie jest to wiernie oddany zapach świątecznego piernika. Boum Sweet Lollipop to trochę coś innego, to zapach niesamowicie słodki, kojarzący się raczej z watą cukrową, cukrem samym w sobie albo landrynkami z nieco syntetycznym aromatem. Korzenną nutkę jednak wyraźnie czuć, szczypta cynamonu jest, choć nie na pierwszym planie. Dla mnie mają więcej z korzennych ciasteczek niż z pierników. Jeśli lubicie naprawdę słodkie zapachy to może być dobry trop. Ja od czasu do czasu mam ochotę na potężną dawkę cukru i wtedy lubię sięgać po takie kompozycje.
Jeśli znacie Pink Sugar od Aquoliny to będzie Wam łatwo wyobrazić sobie jak pachną Boum Sweet Lollipop. To bardzo podobne klimaty z przewodnim zapachem waty cukrowej / palonego cukru. Obydwa zapachy to słodycz podkręcona maksymalnie. Moim zdaniem pachną podobnie, różnią się głównie tym, że w Pink Sugar czuć jeszcze lukrecję, a w Lollipop jest właśnie ten świąteczny dodatek w postaci przypraw, cynamonu, pomarańczy i korzennych ciastek.
Szczerze mówiąc, początkowo trochę inaczej wyobrażałam sobie ten zapach, ale nie jestem rozczarowana, bo szybko go polubiłam. Spodziewałam się chyba bardziej otulającego, przytulnego zapachu z wanilią i przyprawami, a to raczej cukrowo-landrynkowe klimaty, coś jak żelki albo cukierki o smaku pierniczków. Jak na tak tanie perfumy (100ml za mniej niż 40zł!) nie mogę narzekać także na trwałość, moim zdaniem jest w porządku.
Dla fanów dawki 110% cukru w cukrze, propozycja warta przetestowania :). Z dostępnością jest raczej średnio, ja tradycyjnie zamawiałam na Notino i zazwyczaj głównie tam je widuję: Boum Sweet Lollipop.
Cała marka Jeanne Arthes wygląda moim zdaniem ciekawie, jest niedroga ale zbiera dobre opinie, więc mam ochotę przetestować jeszcze kilka zapachów (np. Guipure & Silk Ylang Vanille). Póki co mam jeszcze i lubię Sultane L'Eau Fatale - otulacz o zapachu przyjemnej, budyniowej wanilii.