Ostatnie pudełko beGlossy to zdecydowanie tematyczna edycja. Fruit & Flower, bo pod taką nazwą ukazał się box, jest wypełniony kosmetykami z motywami owocowo-kwiatowymi i zdecydowanie tych owocowych inspiracji jest w nim sporo. W moim wariancie dominuje zapach mango, który bardzo lubię w kosmetykach. W pudełku znalazło się także coś ciekawego z kosmetyków do makijażu :).
INGRID Paletka cieni | Najmocniejszy punkt tej edycji to moim zdaniem paleta cieni do powiek Ingrid. W pudełkach pojawiły się łącznie cztery warianty kolorystyczne tych palet. U mnie to Bali Hibiscus. Paletka jest piękna, dlatego poświęcę jej jeszcze więcej czasu nieco niżej.
MARION FRUTTINO Balsam Mango&Pomarańcza | Ciekawy produkt o nietypowej formule: balsam w formie żelu. Nie spotkałam się z nim wcześniej. Wygląda jak owocowy mus i pachnie tak, że ma się go ochotę zjeść! To taki soczysty, owocowy zapach, głównie czuć oczywiście mango. Wchłania się błyskawicznie i należy raczej do lekkich balsamów, nie natłuszcza i pewnie z bardzo suchą skórą sobie nie poradzi, ale używanie go to czysta przyjemność.
VOLLARE Fruity Hands | Krem do rąk w poręcznej, niewielkiej tubie, w sam raz do torebki. I znów apetyczny zapach mango, ale nie narzekam, bo naprawdę lubię tę nutę zapachową. Też raczej lekki krem, szybko się wchłania, nieco wygładza i nawilża.
BIOLIQ 35+ Antyoksydacyjne serum odbudowujące | Serum wygładzające, z myślą o pierwszych oznakach starzenia się skóry. Ma postać lekkiego kremu, szybko się wchłania a konsystencja wydaje się być dobra pod makijaż. Jest to pełnowymiarowy produkt.
CANABO Krem do stóp z czarnuszką | Sezon na sandały tuż tuż, więc mamy także coś do stóp - krem intensywnie nawilżający na spękane pięty. Od razu zaciekawiło mnie czy będzie czuć specyficzny zapach oleju z czarnuszki, ale zupełnie nie czuć (dla mnie dobrze, bo nie przepadam za tym zapachem w kremach). Pachnie bardziej jak masełko shea. W składzie sporo olejków i ekstraktów.
NATURE BOX Szampon z olejem arganowym | Kolejny pełnowymiarowy produkt to szampon od Nature Bio. Bez slsów, o działaniu odżywcznym. Dla mnie na plus - szampon zawsze się przyda.
TOŁPA Żel - peeling myjacy | Jedyny kosmetyk w mniejszej wersji to żel do twarzy od Tołpy. Bardzo lubię tę markę, więc i ten żel chętnie sobie sprawdzę tym bardziej, że na etykiecie możemy zobaczyć hasło "krótki skład - tylko 10 składników".
Poniżej zbliżenia na paletkę Ingrid. Jak wspomniałam u mnie w wersji Bali Hibiscus i był to świetny traf, bo to zdecydowanie moje kolory. To typowo ciepła kompozycja, w której znalazły się maty i perły. Cienie mają bardzo dobrą pigmentację, szczególnie błyski nabierają się jak masełko. Jedynie cień z prawego górnego rogu (taki chłodniejszy kolor) jest nieco bardziej suchy, ma inną formułę. Dwa ostatnie bordowo-wiśniowe cienie cudne, ale szkoda że dość mocno zbliżone do siebie kolorem. Pierwsze wrażenia bardzo na plus, nie sądziłam że tak przyjemne są cienie od Ingrid.